niedziela, 26 stycznia 2014

V Turniej Suwalskich Rozgrywek Bilardowych - seria lidera wciąż trwa...


W dzisiejszym dniu odbył się już V Turniej Suwalskich Rozgrywek Bilardowych zaliczany do rankingu.W przeddzień zawodów odbył się uroczysty bankiet z okazji zakończenia Suwalskich Lig Bilardowych na którym grono zawodników świętowało udany sezon. Zachodziła obawa, że wielu z nich nie dotrze na turniej. Nic bardziej mylnego. W tym roku zdążyliśmy przyzwyczaić się do wysokiej frekwencji i dzisiaj nie było inaczej. 

W Fantasy Parku pojawiło się 18 graczy gotowych do rywalizacji w tym dwójka nowych, świeżo zwerbowanych dzień wcześniej. Potwierdza to zatem tezę, że powrót do luźnych turniejów bez wpisowego był strzałem w dziesiątkę, a miłośników bilardu w Suwałkach przybywa z dnia na dzień.

Zawodników umieszczono w czterech grupach. Dwie pięcioosobowe i dwie czteroosobowe.



 Najwięcej emocji dostarczyła grupa A, gdzie wyniki spotkań ułożyły się tak, że pod koniec rywalizacji, szanse na awans do ćwierćfinału miał praktycznie każdy bilardzista. Ostatecznie z „grupy śmierci” wyszli faworyci w osobach Leszka Świackiego i Marcina Lauryna. Rozstrzygnięcia pozostałych grup nie zaskoczyły zbytnio zgromadzonych kibiców, choć do niespodzianek należy zaliczyć odpadnięcie już w tak wczesnej fazie Tomasza Ziemkowskiego i Marcina „Małego” Kaplińskiego



Najciekawszym ćwierćfinałowym spotkaniem niewątpliwie był pojedynek Karola Giersza (zdobywca nagrody „Objawienie Suwalskich Lig Bilardowych”) z M.Laurynem. Mecz zakończył się zwycięstwem tego pierwszego, lecz dużą szansę na zwycięstwo miał także Lauryn. Jedyny pogromca Tomasza Bzioma w tym roku i tak zapewne zaliczy turniej do udanych, a ćwierćfinał jest dobrym wynikiem zwłaszcza, że narzekał na złe samopoczucie. 

Innym zawodnikiem, który robił furorę dzisiejszego popołudnia był zwycięzca Ligi Oldboyów, Andrzej Hołownia

Fazę grupową przeszedł ze stratą tylko dwóch partii, a w fazie pucharowej odprawił z kwitkiem K. Wojciechowskiego i L.Świackiego. Na drodze do końcowego zwycięstwa, stanął mu, jak zwykle niezawodny Tomasz Bziom. Suwalski mistrz w finale nie pozostawił złudzeń, wygrywając mecz do zera, zaliczając w drugim framie partię „z kija”. Patrząc na formę Bzioma, mam wrażenie, że jeszcze dużo wody upłynie w Wiśle, zanim znajdzie się zawodnik, który przerwie jego hegemonię. Mecz o trzecie miejsce, nie bez problemów wygrał Leszek Świacki, pokonując Karola Giersza, który przed rozpoczęciem turnieju 4 miejsce brałby w ciemno. 

Ranking Grupowy 



Dzisiejsze wydarzenie z pewnością można zaliczyć do udanych. Poziom i frekwencja dopisały. Pozostaje nam czekać na następny turniej, który odbędzie się już we wtorek.

Zapraszamy!

MACIEJ SIEŃKO


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz