W
dzisiejszym dniu odbył się już V Turniej Suwalskich Rozgrywek Bilardowych
zaliczany do rankingu.W przeddzień zawodów odbył się uroczysty bankiet z
okazji zakończenia Suwalskich Lig Bilardowych na którym grono zawodników
świętowało udany sezon. Zachodziła obawa, że wielu z nich nie dotrze na
turniej. Nic bardziej mylnego. W tym roku zdążyliśmy przyzwyczaić się do
wysokiej frekwencji i dzisiaj nie było inaczej.
W Fantasy Parku pojawiło się 18
graczy gotowych do rywalizacji w tym dwójka nowych, świeżo zwerbowanych dzień
wcześniej. Potwierdza to zatem tezę, że powrót do
luźnych turniejów bez wpisowego był strzałem w dziesiątkę, a miłośników bilardu
w Suwałkach przybywa z dnia na dzień.
Zawodników umieszczono w czterech
grupach. Dwie pięcioosobowe i dwie czteroosobowe.
Najwięcej emocji dostarczyła
grupa A, gdzie wyniki spotkań ułożyły się tak, że pod koniec rywalizacji,
szanse na awans do ćwierćfinału miał praktycznie każdy bilardzista. Ostatecznie
z „grupy śmierci” wyszli faworyci w osobach Leszka Świackiego i Marcina
Lauryna. Rozstrzygnięcia pozostałych grup nie zaskoczyły zbytnio zgromadzonych
kibiców, choć do niespodzianek należy zaliczyć odpadnięcie już w tak wczesnej
fazie Tomasza Ziemkowskiego i Marcina „Małego” Kaplińskiego.
Najciekawszym
ćwierćfinałowym spotkaniem niewątpliwie był pojedynek Karola Giersza (zdobywca
nagrody „Objawienie Suwalskich Lig Bilardowych”) z M.Laurynem. Mecz
zakończył się zwycięstwem tego pierwszego, lecz dużą szansę na zwycięstwo miał
także Lauryn. Jedyny pogromca Tomasza Bzioma w tym roku i tak zapewne zaliczy
turniej do udanych, a ćwierćfinał jest dobrym wynikiem zwłaszcza, że narzekał
na złe samopoczucie.
Innym zawodnikiem, który robił furorę dzisiejszego
popołudnia był zwycięzca Ligi Oldboyów, Andrzej Hołownia.
Fazę grupową
przeszedł ze stratą tylko dwóch partii, a w fazie pucharowej odprawił z
kwitkiem K. Wojciechowskiego i L.Świackiego. Na drodze do końcowego
zwycięstwa, stanął mu, jak zwykle niezawodny Tomasz Bziom. Suwalski mistrz w
finale nie pozostawił złudzeń, wygrywając mecz do zera, zaliczając w drugim
framie partię „z kija”. Patrząc na formę Bzioma, mam wrażenie, że jeszcze dużo
wody upłynie w Wiśle, zanim znajdzie się zawodnik, który przerwie jego
hegemonię. Mecz o trzecie miejsce, nie bez problemów wygrał Leszek Świacki,
pokonując Karola Giersza, który przed rozpoczęciem turnieju 4 miejsce brałby w
ciemno.
Ranking Grupowy
Dzisiejsze wydarzenie z pewnością można zaliczyć do udanych. Poziom i
frekwencja dopisały. Pozostaje nam czekać na następny turniej, który odbędzie
się już we wtorek.
Zapraszamy!
MACIEJ SIEŃKO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz