W niedzielę 24
listopada w suwalskim Fantasy Parku odbył się czwarty czyli ostatni turniej
jesiennego cyklu. Już w poprzednim turnieju zwycięstwo w całej imprezie
zapewnił sobie organizator i najlepszy zawodnik suwalskiego podwórka Tomasz
Bziom, dzisiaj także okazał się być bezkonkurencyjny i pewnie wygrał.
Zwycięstwo było świetnym dokończeniem udanego bilardowego weekendu, dzień
wcześniej Bziom wygrał dużo bardziej prestiżowy turniej w Białymstoku.
Turniej
przebiegał szybko i bardzo przewidywalnie bez większych niespodzianek, jednak
emocji nie brakowało. Na uwagę zasługują pojedynki na linii Tomek Ziemkowski i
Apolinary Szumski. Pierwszy raz Ci dwaj panowie spotkali się w drugiej rundzie,
po ciekawym pojedynku Apolinary wygrał 3-2. Los chciał, że ci sami gracze
spotkali się w półfinale. Moim zdaniem był to najciekawszy mecz tego dnia. Po
dobrym początku Apon prowadził już 3-1, jednak Tomek pokazał olbrzymią
determinację, zrobił spektakularny come back i ostatecznie wygrał 4-3 biorąc
rewanż za wcześniejszą porażkę.
Wreszcie z
dobrej strony pokazał się Marcin Mały Kapliński. Pierwszy raz w całym cyklu
stanął na podium zajmując trzecie miejsce. Podium jest tym cenniejsze, gdyż
pozwoliło Małemu awansować na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu.
W meczu
finałowym spotkało się dwóch Tomków. Lepiej ten mecz zaczął starszy z nich.
Popularny Ziemniak pewnie wygrał pierwszą partię jednak jak się później okazało
była to jedyna partia jaką ugrał Bziomowi.
Skoro była to
ostatnia impreza cyklu to czas na jakieś podsumowanie. W imprezie wzięło udział
19 graczy, głownie grali w nich młodzi zawodnicy, którzy są dopiero na początku kariery bilardowej. Na najbliższą niedzielę tj. 1.12 planowane
jest oficjalne zakończenie połączone z wręczeniem pucharów i nagród rzeczowych.
Odkryciem cyklu
jest bez wątpienia Mateusz Wasilewski, 13 letni chłopak pokazał się z bardzo
dobrej strony. Bez wątpienia tkwi w nim duży potencjał.
Wielkim minusem
całej imprezy była frekwencja. O ile w pierwszym turnieju było jeszcze
przyzwoicie: 15 zawodników, to już w zawodach kończących wzięło udział
zaledwie 8 osób. Co trzeba nazywać po
imieniu było porażką organizacyjną. Organizator szybko wyciągnie wnioski i w
najbliższej przyszłości pojawią się nowe ciekawe inicjatywy, tak więc
bilardziści bądźcie czujni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz